9/22/2014

ORGANIQUE MASKA ALGOWA ŻURAWINOWA

Kocham jesień i wszystko co z nią związane. Pierwsze chłodniejsze powietrze jest niesamowicie relaksujące, a jesienne owoce są moimi ulubionymi w roku. Tak jak żurawina, bohaterka dzisiejszego wpisu. Zapraszam do recenzji algowej maski z żurawiną od Organique, której działanie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło.

Po nieudanej próbie z maseczką ze spiruliny, po której dostałam uczulenia pod postacią drobnej kaszki na całej twarzy, produkty z algami w składzie omijałam szerokim łukiem. Do momentu aż napotkałam maseczkę algową z żurawiną od Organique i cieszę się, że na siebie wpadłyśmy :) 

Na początku chciałabym napisać kilka słów o samej żurawinie. Mała, okrągła, czerwona kuleczka wypełniona po brzegi błonnikiem, witaminą C, B1 i B2, solami mineralnymi takimi jak wapń, fosfor, miedź i jod, garbniki, taniny oraz kwas cytrynowy, jabłkowy. Jej regularne jedzenie uchroni nas przed chorobami nerek, pęcherza moczowego, wrzodami, zmniejszy ryzyko chorób serca. Pomoże w utrzymaniu smukłej linii, zdrowych dziąseł jak również białych zębów.

Znalazła szerokie zastosowanie w kosmetyce. Począwszy od kremów i maseł do ciała poprzez peelingi, żele, mydła, kule do kąpieli, serum, maseczki kończąc na farbach do włosów. Spotkamy ją również wykorzystywaną w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych czy też SPA. Ma właściwości bakteriobójcze i grzybobójcze. Leczy trądzik, rozświetla cerę i przebarwienia, koi oraz nawilża. Przeciwutleniacze takie jak antocyjany i witamina C odmłodzą skórę . 

Algi morskie są pełne protein, witamin w szczególności z grupy B, magnezu, łatwo przyswajalnego żelaza, nienasyconych kwasów tłuszczowych, mikro i makroelementów, enzymów, lipidów. Bomba odżywcza dla skóry. Ich regularne stosowanie poprawia koloryt cery, dotlenia ją, oczyszcza z zanieczyszczeń i toksyn, regeneruje i wygładza powierzchnię. Pobudza syntezę kolagenu i elastyny, a co ważne są dobrze tolerowane są przez naszą skórę.

Maseczkę otrzymujemy zamkniętą w minimalistycznej saszetce, na której producent podaje niezbędne informacje dotyczące właściwości produktu, przygotowania, aplikacji, składu, gramatury oraz datę produkcji, ważności, które zostały przedstawione w zwięzły, zrozumiały i co ważne czytelny sposób. Jedyne co mogło by przeszkadzać w "podaniu" opakowania to brak zamknięcia np. strunowego. Ułatwiło by to przechowywanie produktu, który w moim przypadku używam wielokrotne.

W środku srebrnej saszetki znajdujemy 30 g lekko różowego, dość drobno zmielonego proszku. Zawartość pozwala mi na pięciokrotne zastosowanie maski bez nakładania jej na szyję i dekolt. Z wczytanych informacji na temat masek algowych dowiedziałam się, że nie stosuje się ich częściej niż raz w tygodniu z czego nie trudno wywnioskować, że służyła mi ona przez pięć tygodni. Przy maseczkach tego typu jest to duża wydajność. 

Cena maski na stronie producenta to 19.90 zł. Zauważyłam (w Warszawie), że w różnych punktach sprzedaży cena waha się w granicach trzech złotych. Można również polować na promocje do mniej więcej -25%. Jednokrotne użycie maski w moim przypadku to koszt około 4 zł czyli przystępna cena jednorazowej maski innych marek.

Maska dostępna jest w sprzedaży na stronie producenta, drogeriach Internetowych i w sklepach stacjonarnych, których jest 45 na terenie całej Polski.

Dla jakiej skóry polecana jest i jakie efekty obiecuje nam producent po użyciu maski żurawinowej? Rekomendowana dla skóry dojrzałej, zmęczonej i naczynkowej.  Jej stosowanie ma przynieść nam widoczny efekt ujędrnienia, liftingu i odmłodzenia. Wspomagać produkcję młodego kolagenu, uszczelniać naczynia krwionośne, delikatnie rozjaśniać, a także dodawać skórze witalności. Z serii masek algowych Organique oferuje nam również 6 innych rodzajów. Z Borówkową, Na okolice oczu, Oliwkową, Przeciwtrądzikową, z Dynią i Glukozą oraz z Papają.

Przed użyciem maseczki umyłam twarz i spryskałam wodą termalną. Przygotowałam ją zgodnie z opisem producenta. Do naczynka wsypałam czubatą łyżkę (około 6 g) proszku. Stopniowo dodawałam chłodną wodę mineralną (można użyć również innych hydrolatów) by uzyskać jednolitą, jedwabistą masę o konsystencji śmietany. Mieszałam do rozpuszczenia się grudek i niezwłocznie nałożyłam równomiernie na twarz omijając okolice oczu. Maseczka ma tendencje do bardzo szybkiego zastygania oraz tworzenia się grudek pod postacią zbitej, żelkowej konsystencji, której nie da się równomiernie rozprowadzić po buzi. Podczas nakładania zauważyłam, że w powstałej mieszance widoczne są małe, jak się domyślam, drobinki żurawiny.

Po 15 minutach zastygniętą żelkową maseczkę, trochę typu peel-off, zdjęłam zaczynając od dołu buzi odrywając duże płaty masy. Resztę maski, której nie udało się oderwać w szczególności na brzegach, domyłam wacikiem zmoczonym letnią wodą.

Maska należy do grupy maseczek, do których wykonania i zastosowania trzeba mieć czas. Na pewno nie jest ona maseczką expresową. Dla mnie sprzyja to dużemu relaksowi np. w weekendowe popołudnie. Musimy ją samodzielnie przygotować co zajmuje około 5 minut dodać do tego 15 minut działania maski na twarzy i 5 minut na zdjęcie oraz domycie resztek. Przy efektach jakie uzyskujemy po zastosowaniu cierpliwość się opłaca.

Maska w proszku pachnie naturalnie, nienachalnie suszoną żurawiną. Po zmieszaniu jej z wodą zapach trochę się ulatnia i bardziej wyczuwalny jest zapach alg jednakże nie jest on uciążliwy. Podczas trzymania maski na twarzy cały czas towarzyszyło mi lekkie uczucie chłodzenia, "nawadniania" i kojenia skóry. Nie odczułam szczypania czy też pieczenia. Działa bardzo relaksująco. Pod koniec trzymania maski czuć przy mówieniu lekkie jej odchodzenie od buzi.

Po zdjęciu maski efekt jest zauważalny od razu. Znacznie zmienia się kondycja cery. Rozjaśniona, promienna, nawilżona i miękka skóra. Zauważalnie zwężone pory, wygładzona, solidnie zregenerowana. Lekkie podrażnienia zostały zniwelowane. Zapach po zastosowaniu nie utrzymuje się. Nie zauważyłam żadnego podrażnienia, zaczerwienienia co często zdarza mi się przy produktach tego typu.


Podczas regularnego pięciotygodniowego stosowania pory bardzo się zmniejszają, zaskórniki bledną. Widoczne jest pozytywne, lekkie napięcie skóry. Zmarszczki mimiczne na czole stały się jakby płytsze. Niewielkie naczynka na buzi zniknęły prawie całkowicie. Przebarwienia i piegi bardzo się rozjaśniły. Buzia stała się bardziej oczyszczona, a także trwale nawilżona. Pełna witalnego blasku. Dzięki masce pozbyłam się problemu suchych skórek.

Cera po regularnym stosowaniu jest miło odświeżona, nawilżona, pozbawiona większych przebarwień po wakacjach i dobrze przygotowana na mroźną zimę. Polecam każdemu kto potrzebuje dawki porządnego odświeżenia oraz ukojenia skóry twarzy. Maska po prostu rozpieszcza buzię i jest prawdziwą ucztą dla skóry! Na pewno nie jest to nasze ostatnie spotkanie :)

Prześlij komentarz